Samotność Zmienia
Autor – Nath Lily
Liczba wyrazów – 1090
Pozostali bohaterowie – Hermiona i Draco
Inne pairingi – Tylko Dramione
Ostrzeżenia – Miniaturka nie zawiera nic złego, jedynie stałe docinki Hermiony i Draco, więc myślę, że to nic wielkiego. Nie jest ani szczęśliwa, ani smutna. Można ją odbierać różnie.
Chłód
doskwiera każdemu, ale nie tak jak mi. Stojąc jedynie w swetrze i
jeansowych spodniach czuję jak ciarki przechodzą mi po całej skórze.
Samotnie patrząc w niebo nade mną i zastanawiam się co się stało.
Dlaczego zostałam sama, dlaczego nikogo nie obchodzi co się ze mną
dzieje. Dzisiejszego dnia czekam tylko na świąteczny cud.
Fragment miniaturki
Chłód doskwiera każdemu, ale nie tak jak mi. Stojąc jedynie w swetrze i jeansowych spodniach czuję jak ciarki przechodzą mi po całej skórze. Kto się tak ubiera jak jest -10 stopni? No tylko ja, w końcu ta inteligencja mi się odbija. Jednak nie chciałam tu być, ale nie mam wyboru. Samotnie patrząc w niebo nade mną zastanawiam się co się stało. Dlaczego zostałam sama, dlaczego nikogo nie obchodzi co się ze mną dzieje. Brak rodziny, znajomi cieszą się swoją rodziną, a ja dobiłam tekstem "Nie, no przecież nie musicie zostawać, ja chce pobyć sama." - Idiotka. Powinnam się teraz tak podpisywać na każdym eseju. Chyba w dzisiejszym dniu moge jedynie czekać na cud, bo na nic innego liczyć nie mogę. Święta są podobno tak piękny, rodzinnym i szczęśliwym czasem, a ja głupia stoję przed Hogwartem, gdzie zostały tylko takie wyrzutki jak ja.
- Co taka biedna, niewinna istota robi sama w nocy?
Odwróciłam się tak szybko, że aż kark mnie zabolał. Masując ręką obolałe miejsce ujrzałam te szare tęczówki, które przy odbijającym się blasku księżyca przyćmiły by niejedną gwiazdę. Szkoda tylko, że należą do największego gbura na świecie.
- Czego chcesz Malfoy? - wypowiedziałam najbardziej jadowicie jak tylko mogłam.
- Po prostu martwię się o biedne dziewczynki, które pałętają się po zmroku. - wypowiedział te słowa z takim sarkazmem, że aż zrobiło mi się niedobrze.
- A weź się odwal. Nie mam nastroju na twoje docinki, więc powiedz szybko co masz do powiedzenia i odejdź - skomentowałam i spojrzałam w niebo na znak, że mam go gdzieś. Nie miałam nastroju na kłótnie tego dnia.
- Może bym tak zrobił, bo wiesz, że sprawia mi to ogromną przyjemność - w tym momencie spojrzałam na niego pogardliwie, ale za chwilę jednak wróciłam do poprzedniej czynności. - Jednak dzisiaj postanowiłem mieć dzień dobroci dla szlam.
- Och Merlinie, jaki ty dla mnie łaskawy! - aż uniosłam ręce błaganie na znak mojej ogromnej (udawanej) uciechy. Po chwili jednak posłałam mu sztuczny uśmiech i odwróciłam się na pięcie by odejść.