Autor – Nicci
Ostrzeżenia – okazjonalnie występują sceny erotyczne
Pozostali bohaterowie – Ginny, Harry, Ron, Blaise, Teo, OC.
Inne pairingi – Harry+Ginny
Po skończonej wojnie Draco Malfoy ucieka z kraju by rozpocząć nowe życie z czystą kartą. Niedługo potem zostaje jednak zmuszony do powrotu do Londynu, by skończyć studia prawnicze. Tu jego losy krzyżują się z szukającą własnej drogi Hermioną Granger. Czy nienawiść ma szanse przemienić się w przyjaźń a może nawet miłość?
Opowiadanie równie przewrotne i skomplikowane jak samo życie.
Fragment rozdziału 4
- W końcu coś mi obiecałeś – Obiecał? Nie mógł sobie przypomnieć co to było takiego – Obiecałeś mi, że nie będę żałować. Więc nie schrzań tego Malfoy – i znów ten uśmiech, czy ona w ogóle panuje nad tym co mówi?
- Ja naprawdę nie jestem taki zły jak się mnie bliżej pozna. Musisz tylko dać mi szansę. Zobaczysz jeszcze zostaniemy przyjaciółmi – sam nie wierzył, że to powiedział. Jakimi przyjaciółmi do cholery?!
Dziewczyna chyba pomyślała o tym samym, bo tylko wybuchła śmiechem. Po czym wciąż się śmiejąc wyciągnęła rękę i zaczęła stukać go pierś wystawionym palcem.
- Wiesz co, Malfoy? Nie wierzę w ani jedno Twoje słowo, po prostu Ci nie ufam – zabrała rękę jakby uświadamiając sobie, że nie powinna go dotykać. By zająć czymś ręce, ponownie chwyciła szklankę i zaczęła bawić się rurką, niedopitego jeszcze drinka.
- Każdy dzień jest dobry, by coś zmienić. Zawsze możesz zacząć.
- Jak zasłużysz to kto wie. Zawsze trzeba mieć nadzieję – znów się zaśmiała, zaczęła zbierać swoje rzeczy i szykować się do wyjścia. Gdy zbyt szybko wstała, na moment straciła równowagę i przewróciłaby się gdyby nie szybka reakcja Dracona.
- Może Cię odprowadzę? Wiesz Granger, tak po przyjacielsku – zaśmiał się na widok jej zszokowanej miny. Zaraz się wyprostowała odpychając od siebie jego dłonie.
- Łapy przy sobie. Dam radę. Niech Cię o to głowa nie boli – obróciła się i już jej nie było. Zniknęła w tłumie bawiących się osób. Nawet nie zauważył, czy pożegnała się z tańczącymi znajomymi czy udała się prosto do drzwi wejściowych. Dalej siedział przy stoliku sam, zastanawiając się nad słowami dziewczyny. Czy z nią zawsze będzie już jeden krok w przód i dwa wstecz? Ale czy nie jest to pierwszy raz, gdy mógł postawić ten krok na przód? I nawet nie oberwał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz